
Rafał
Wojaczek
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Wojaczek Rafał Zwiastowanie
Głos, którego nie słyszysz: gruba woskowina
ogłuchłej ciszy w uszach i najwyższy pęd
rozkrzewionego głosu przez nią nie przebija.
Głos, którego nie słyszysz: ślepa błyskawica
poruszonego wstydu odmienia Ci płeć.
Róża, nim wzejdzie w łonie, na policzkach płonie.
Głos, którego nie słyszysz: długo aniołowie,
coraz to bliższe echo niosło poprzez ganki,
aż ostatni przystanął na progu Twej płci.
Głos, którego nie słyszysz: jednak wysłuchany
przez inne Twoje uch, skoro w dłoniach drżysz,
pierwsza wreszcie kobieta między niewiastami.
ogłuchłej ciszy w uszach i najwyższy pęd
rozkrzewionego głosu przez nią nie przebija.
Głos, którego nie słyszysz: ślepa błyskawica
poruszonego wstydu odmienia Ci płeć.
Róża, nim wzejdzie w łonie, na policzkach płonie.
Głos, którego nie słyszysz: długo aniołowie,
coraz to bliższe echo niosło poprzez ganki,
aż ostatni przystanął na progu Twej płci.
Głos, którego nie słyszysz: jednak wysłuchany
przez inne Twoje uch, skoro w dłoniach drżysz,
pierwsza wreszcie kobieta między niewiastami.
Wojaczek Rafał Święte krowy
Kłosy traw puchną jak i nasze żyły
Rosną nam piersi i wymiona krów
Jesteśmy święte krowy na pastwisku
Miłości co się nam jak łąka widzi
I ciekły upał w osobliwych włosach
Naczyń krwionośnych już przestał być krwią
Wszystek nasieniem jest miłym nam światłem
I dalej pilnie jemy świętą trawę
Ogromne zady obmacuje wiatr
Także brzemienny wreszcie rodzi ptaka
Swym zaistnieniem nagłym zdziwionego
Musi dopiero nauczyć się latać
Trawa osobno urodziła mrówkę
My rozmawiamy każda ze swym brzuchem
Rosną nam piersi i wymiona krów
Jesteśmy święte krowy na pastwisku
Miłości co się nam jak łąka widzi
I ciekły upał w osobliwych włosach
Naczyń krwionośnych już przestał być krwią
Wszystek nasieniem jest miłym nam światłem
I dalej pilnie jemy świętą trawę
Ogromne zady obmacuje wiatr
Także brzemienny wreszcie rodzi ptaka
Swym zaistnieniem nagłym zdziwionego
Musi dopiero nauczyć się latać
Trawa osobno urodziła mrówkę
My rozmawiamy każda ze swym brzuchem
Wojaczek Rafał Ĺšrenica
Czas
Jest biały, wydłużony
W stronę serca.
Ptaki rosną przez serce.
Gdzie czas się kończy, po drugiej stronie serca
Mieszkasz niewidzialna.
Powietrze
Szepce
Do mnie Twoje ciało.
Miłosć jest krwią rozległą.
Gwiazdy są echem Twoich oczu
I poruszają się po ścieżkach
Wydeptanych przez Twoje sny
Gdzie noc się kończy
Gdzie smierć się kończy moja pamieć rozszerzona.
Jest biały, wydłużony
W stronę serca.
Ptaki rosną przez serce.
Gdzie czas się kończy, po drugiej stronie serca
Mieszkasz niewidzialna.
Powietrze
Szepce
Do mnie Twoje ciało.
Miłosć jest krwią rozległą.
Gwiazdy są echem Twoich oczu
I poruszają się po ścieżkach
Wydeptanych przez Twoje sny
Gdzie noc się kończy
Gdzie smierć się kończy moja pamieć rozszerzona.