Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Czartoryski Adam Jerzy Cnota kuszenia
Stwarzanie kuszenia to cnota,
z zawartą w tej cnocie ochotą,
co szczęścia otwiera mi wrota,
gdy Pani się staje ... niecnotą.
Niecnotą nie ulec kuszeniu
zostając jak przedtem, w bezruchu,
bo Pani nie powie ci: leniu.
Lecz tylko pomyśli: eunuchu!
Niecnota więc cnotą się staje,
gdy cnota w niecnotę się zmienia.
Ten problem, co spać wam nie daje,
mnie wiedzie wprost do rozbawienia :))
Mi wolność czynienia jest cnotą.
Więc z prawdą się tutaj nie minę:
gdy serce się zgadza z ochotą,
to mamy w tym szczęścia drobinę.
Drobinę, a może i więcej
w uczuciu, niż w cnocie. Gdy wzruszę
twe serce, by biło goręcej,
mam bliżej niż ciało, twą duszę.
z zawartą w tej cnocie ochotą,
co szczęścia otwiera mi wrota,
gdy Pani się staje ... niecnotą.
Niecnotą nie ulec kuszeniu
zostając jak przedtem, w bezruchu,
bo Pani nie powie ci: leniu.
Lecz tylko pomyśli: eunuchu!
Niecnota więc cnotą się staje,
gdy cnota w niecnotę się zmienia.
Ten problem, co spać wam nie daje,
mnie wiedzie wprost do rozbawienia :))
Mi wolność czynienia jest cnotą.
Więc z prawdą się tutaj nie minę:
gdy serce się zgadza z ochotą,
to mamy w tym szczęścia drobinę.
Drobinę, a może i więcej
w uczuciu, niż w cnocie. Gdy wzruszę
twe serce, by biło goręcej,
mam bliżej niż ciało, twą duszę.
Czartoryski Adam Jerzy Cnota zakłamania
Nie ma cienia cnoty gdzie jest zakłamanie,
bo dewotki świętość - to pozorowanie
i dlatego inne, te normalne Panie
żyją 'pełną piersią' i zawsze są w stanie.
bo dewotki świętość - to pozorowanie
i dlatego inne, te normalne Panie
żyją 'pełną piersią' i zawsze są w stanie.
Czartoryski Adam Jerzy Co dnia ...
Co dnia cię witam, choć o różnej porze.
Co dnia cię słyszę, rano i wieczorem.
Co dnia przypływa moich uczuć morze,
co dnia wiem pewniej ... tyś moim wyborem.
Pytasz mnie niekiedy, cóż nam czynić trzeba,
kim być sobie wzajem, aby co dzień święto,
by mieć w naszych latach jeszcze trochę nieba,
by z miłości naszej nic nam nie ujęto.
Codziennie mówię, że kochać wystarczy,
bowiem wzajemna miłość to jedyna
więź i osłona silniejsza od tarczy ...
co dnia ją buduj ... i co dzień zaczynaj.
Zapytasz mnie może, cóż to z nami dalej,
czy miłości starczy, nadziei i wiary ...
pij czerwone wino, mi też jego nalej
aż serca się staną, jak cudowne czary.
Co dnia cię słyszę, jak jedyną w świecie,
jak bym smakował najsłodszej słodyczy,
pragnąc, byś nią dla mnie pozostała przecie
w dniu każdym, który szczęściem mi się liczy.
Nigdy nie wyblaknij, nigdy nie trać blasku
i świeć mi jak gwiazda poprzez mroki nocy
i bądź mi jutrzenką, kiedy bliżej brzasku,
kiedy dzień się budzi i nabiera mocy.
Co dnia cię słyszę, rano i wieczorem.
Co dnia przypływa moich uczuć morze,
co dnia wiem pewniej ... tyś moim wyborem.
Pytasz mnie niekiedy, cóż nam czynić trzeba,
kim być sobie wzajem, aby co dzień święto,
by mieć w naszych latach jeszcze trochę nieba,
by z miłości naszej nic nam nie ujęto.
Codziennie mówię, że kochać wystarczy,
bowiem wzajemna miłość to jedyna
więź i osłona silniejsza od tarczy ...
co dnia ją buduj ... i co dzień zaczynaj.
Zapytasz mnie może, cóż to z nami dalej,
czy miłości starczy, nadziei i wiary ...
pij czerwone wino, mi też jego nalej
aż serca się staną, jak cudowne czary.
Co dnia cię słyszę, jak jedyną w świecie,
jak bym smakował najsłodszej słodyczy,
pragnąc, byś nią dla mnie pozostała przecie
w dniu każdym, który szczęściem mi się liczy.
Nigdy nie wyblaknij, nigdy nie trać blasku
i świeć mi jak gwiazda poprzez mroki nocy
i bądź mi jutrzenką, kiedy bliżej brzasku,
kiedy dzień się budzi i nabiera mocy.
Czartoryski Adam Jerzy Co warto
Co w życiu robić warto,
a co nie warto wcale?
Zrodzeniem nam otwarto
wejście na wszystkie bale,
które nam życie niesie.
Radości albo żale
i zagubienia w lesie.
Im głębiej w nie wchodzimy,
tym możliwości więcej,
to chcemy, to boimy
się pragnąć coś goręcej.
Nie wiemy, jak nam minie ...
i nutka taka dźwięczy:
czy żyć aktywnie w czynie,
czy praca zbyt nas męczy?
Gdy dni się stają szare,
atrakcji w nich niewiele,
pomińmy prawdy stare
i żyjmy jak w niedziele.
Pracować nie musimy,
bo praca ludzi męczy.
Tym lepiej się bawimy,
im mniej się każdy dręczy!
Nie sprawi żadna sztuka,
że z życiem zeń ujdziemy!
Wiec po co nam nauka?
Tego my też nie wiemy.
I jeść nie warto także!
na wadze się przybiera ...
więc żyć czy warto? Jakże!
od życia się umiera ...
Co zrobić w końcu warto,
by życie swe osłodzić?
Zagrajmy taką kartą:
warto się nie urodzić! :)
A że delikwent nie ma
na urodzenie wpływu,
niech go nie trzyma trema
przeżycia życia dziwu ... :)
a co nie warto wcale?
Zrodzeniem nam otwarto
wejście na wszystkie bale,
które nam życie niesie.
Radości albo żale
i zagubienia w lesie.
Im głębiej w nie wchodzimy,
tym możliwości więcej,
to chcemy, to boimy
się pragnąć coś goręcej.
Nie wiemy, jak nam minie ...
i nutka taka dźwięczy:
czy żyć aktywnie w czynie,
czy praca zbyt nas męczy?
Gdy dni się stają szare,
atrakcji w nich niewiele,
pomińmy prawdy stare
i żyjmy jak w niedziele.
Pracować nie musimy,
bo praca ludzi męczy.
Tym lepiej się bawimy,
im mniej się każdy dręczy!
Nie sprawi żadna sztuka,
że z życiem zeń ujdziemy!
Wiec po co nam nauka?
Tego my też nie wiemy.
I jeść nie warto także!
na wadze się przybiera ...
więc żyć czy warto? Jakże!
od życia się umiera ...
Co zrobić w końcu warto,
by życie swe osłodzić?
Zagrajmy taką kartą:
warto się nie urodzić! :)
A że delikwent nie ma
na urodzenie wpływu,
niech go nie trzyma trema
przeżycia życia dziwu ... :)