
Rafał
Wojaczek
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Wojaczek Rafał * * * [Któż to ...
Któż to chodzi z butami po nagim ciele kobiecym
Odpowiadam: poeta
Gnój
Alfons swej śmierci co ją rymuje wciąż ze śmiechem
Odpowiadam: poeta
Gnój
Alfons swej śmierci co ją rymuje wciąż ze śmiechem
Wojaczek Rafał Kwiat zrywając
Kwiat zrywając, kwiat wąchając, ja zarazem
Świat mijałem będąc przy tym w swoim prawie
Ciebie biorąc, z Ciebie pijąc, ja o niebo
Już nie dbałem wiedząc przecież, że to jedno
Świat mijałem będąc przy tym w swoim prawie
Ciebie biorąc, z Ciebie pijąc, ja o niebo
Już nie dbałem wiedząc przecież, że to jedno
Wojaczek Rafał Lament
Gdy matka płacze, czyja to jest wina?
Klnąc swoje imię wyrodnego syna
Pytam i nikt nie może odpowiedzieć.
A kiedy płacze syn, czyż winna matka?
że winna temu, iż ją miłość sparła,
Tego jej żaden sędzia nie dowiedzie.
O, gdyby piorun krwi omalże boskiej,
Ten ślepy piorun prawej krwi ojcowskiej
Nie sięgnął pewnej nocy Twego łona,
Gdybym się w jaju Twoim nie zalęgał
Nudnym robaczkiem, nie byłaby nędza
Moja i Twoja i jak nieskończona.
Klnąc swoje imię wyrodnego syna
Pytam i nikt nie może odpowiedzieć.
A kiedy płacze syn, czyż winna matka?
że winna temu, iż ją miłość sparła,
Tego jej żaden sędzia nie dowiedzie.
O, gdyby piorun krwi omalże boskiej,
Ten ślepy piorun prawej krwi ojcowskiej
Nie sięgnął pewnej nocy Twego łona,
Gdybym się w jaju Twoim nie zalęgał
Nudnym robaczkiem, nie byłaby nędza
Moja i Twoja i jak nieskończona.
Wojaczek Rafał List do nie wiad...
Niejakiemu Wojaczkowi
Takich mając aliantów jak dobra krew, mózg
Obfite białko spermy, pot, łzy, wzrok i słuch
Ciesząc się sercem zdatnym do spazmu, płucami
Wydolnymi na tyle, byś mógł zdmuchnąć gwiazdki
Drobnych klęsk, co od czasu do czasu się w oczach
Zapalały to jednak nie był jeszcze pożar
Mogąc zawsze posiadać jasne przedstawienie
Spraw i czynności jutra, mogąc pisać wiersze
Nie sercem je wyrzynać na głuchym pniu dnia
Czy tam na ciemnej ścianie nocy, mogąc w gwiazd
Sprzysiężenie się z tobą wierzyć mimo drobnych
Awarii w waszych jawnych paktach pokojowych
Mogąc mieć swoją gwiazdę i manierę własną
I przy pewnych dochodach mieć jeszcze dość czasu
Aby kochać miłością w dobrym tonie smutną
Ale pożywną, Jakąś dziewczynę niegłupią
Studentkę filologii albo medycyny
Zamożną z domu, ładną, z gustem oraz czystą
Ty mogłeś być poetą. Ale ciągle nie
Uparcie powtarzając dziś nie wiesz, kimś jest!