
Franciszek Dionizy
Kniaźnin
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Kniaźnin Franciszek Dionizy Do Rozyny
Rozyno! póki wzrok miły
I twoje wdzięki mnie wiodą,
Oprzeć się nie mając siły,
Płynę jak łódka za wodą.
Kiedyż wiatr szczęsny zawieje
I każe stanąć u brzegu?
Płonne mnie łudzą nadzieje,
A tyle trudów w tym biegu.
Drogie piękności są wieńce!
To zaś płaci waszej rozkoszą:
Prowadzić za sobą jeńce,
I tym się chlubić, co znoszą.
I twoje wdzięki mnie wiodą,
Oprzeć się nie mając siły,
Płynę jak łódka za wodą.
Kiedyż wiatr szczęsny zawieje
I każe stanąć u brzegu?
Płonne mnie łudzą nadzieje,
A tyle trudów w tym biegu.
Drogie piękności są wieńce!
To zaś płaci waszej rozkoszą:
Prowadzić za sobą jeńce,
I tym się chlubić, co znoszą.
Kniaźnin Franciszek Dionizy Do róży
Idę za sławy odgłosem,
Za tkliwej duszy ozdobą,
Ucierając się i z losem,
I z samym sobą.
Obłudy i żądzy goniec,
Trudzony, mylon, trącany,
Serca mojego na koniec
Zgoiłem rany.
Jakaż to razem pociecha?
Lube spotykam oblicze.
Do czegóż mi się uśmiecha
Bóstwo zwodnicze?
O śliczna Różo i słodkiemu
Podchlebiasz czuciu niezmiernie.
Gdzież moja wiosna? i czemu
Znam twoje ciernie?
Za tkliwej duszy ozdobą,
Ucierając się i z losem,
I z samym sobą.
Obłudy i żądzy goniec,
Trudzony, mylon, trącany,
Serca mojego na koniec
Zgoiłem rany.
Jakaż to razem pociecha?
Lube spotykam oblicze.
Do czegóż mi się uśmiecha
Bóstwo zwodnicze?
O śliczna Różo i słodkiemu
Podchlebiasz czuciu niezmiernie.
Gdzież moja wiosna? i czemu
Znam twoje ciernie?
Kniaźnin Franciszek Dionizy Do wąsów
Ozdobo twarzy, Wąsy pokrętne!
Powstaje na was ród znicwieściały:
Dworują sobie dziewczęta wstrętne,
Od dawnej Polek dalekie chwały.
Gdy pałasz cudze micrzył granice,
A wzrok marsowy sercami władał;
Ujmując w ten czas oczy kobiece,
Bożek miłości na wąsach siadał.
Gdy szli na popis rycerze nasi,
A męstwem tchnęła twarz okazała,
Maryna patrząc, szepnęła Basi:
"Za ten wąs czarny życie bym dała!"
Gdy nasz Czarnecki słynął żelazem
I dla Ojczyzny krew ĹĽwą poświęcał;
Wszystkie go Polki wielbiły razem,
A on tymczasem wąsa pokręcał.
Jana Trzeciego gdy Wiedeń sławił,
Głos był powszechny między Niemkami
"Oto Król Polski, co nas wybawił,
Jakże mu pięknie z tymi wąsami!"
Smutne w narodzie dzisiaj odmiany.
Rycerską twarzą Nice się brzydzi;
A dla niej Dorant, wódkami zlany,
I z wąsa razem, i z męstwa szydzi.
Kogo wstyd matki, ojców i braci,
Niech się z swojego kraju natrząsa:
Ja zaś z ojczystej chlubny postaci,
żem jeszcze Polak, pokręcę wąsa.
Powstaje na was ród znicwieściały:
Dworują sobie dziewczęta wstrętne,
Od dawnej Polek dalekie chwały.
Gdy pałasz cudze micrzył granice,
A wzrok marsowy sercami władał;
Ujmując w ten czas oczy kobiece,
Bożek miłości na wąsach siadał.
Gdy szli na popis rycerze nasi,
A męstwem tchnęła twarz okazała,
Maryna patrząc, szepnęła Basi:
"Za ten wąs czarny życie bym dała!"
Gdy nasz Czarnecki słynął żelazem
I dla Ojczyzny krew ĹĽwą poświęcał;
Wszystkie go Polki wielbiły razem,
A on tymczasem wąsa pokręcał.
Jana Trzeciego gdy Wiedeń sławił,
Głos był powszechny między Niemkami
"Oto Król Polski, co nas wybawił,
Jakże mu pięknie z tymi wąsami!"
Smutne w narodzie dzisiaj odmiany.
Rycerską twarzą Nice się brzydzi;
A dla niej Dorant, wódkami zlany,
I z wąsa razem, i z męstwa szydzi.
Kogo wstyd matki, ojców i braci,
Niech się z swojego kraju natrząsa:
Ja zaś z ojczystej chlubny postaci,
żem jeszcze Polak, pokręcę wąsa.
Kniaźnin Franciszek Dionizy Do Zgody Na Sejm ...
Burza Europie straszliwa
Oałą zewsząd grozi mocą,
Wschód się i Zachód wyzywa,
Południe huczy z Północą.
Pan potęg zagrzmiał. Niech uderzy czołem
Duma przed zemsty ognistym aniołem.
On rózgą we krwi broczoną
Ściga tyranów i siecze;
Na wzrok jego kraje płoną,
Tarcze pękają i miecze.
Ale ten, który obie zatrząsł osi,
Poniża pysznych, a pokorne wznosi.
Gdzieżeś, o świata mistrzyni!
Ty, która od trzód i wiosła
Z dzikiej nad Tybrcm pustyni
Straszny ów naród wyniosła
I któren potem w rozwalonym Rzymie
Stracił bez ciebie własne nawet imię?
Ty, której siłom i pieczy
Zlecił Bóg dzieł swych objecie,
Ażebyś bryłę wszech rzeczy,
W pierwszym wiszącą zamęcie,
Jasnymi wiecznie rozgwiaździla koły,
Sporne zwabiwszy ku sobie żywioły,
Bez ciebie my, chlubne dzieci,
Dawnymi mężów zaszczyty,
Gdy się pęk strzał twych rozleci:
Dziś naród wzgardą okryty!
Stoim u jarzma swej przepaści blisko,
Pastwa stad obcych a wichrów igrzysko.
Której nie uczuł boleści
Wiek nasz, klęskami ćwiczony!
Jakiej o sobie wart wieści
Gnuśnieć z podłością muszony?
Jakimże ciosem nie rozranił serca
Stróż naszych swobód i gorzki szyderca?
On nas na siebie rozburzył,
Chytrze ginącym podchlebny:
On sam faiiady zachmurzył
Na rozbńr z tobą haniebny;
I żeby dzieci z ich ojcem pokłócił,
Styr pod swój ukaz i prawa przewrócił.
Uśpiwszy ptaka swobody,
Skrzydła wprzód uciął orlęce:
Tu w błędach ciemnej niezgody
Oczy nam odjął i ręce;
A świetny naród gdy zgubie przeznaczy,
Powlekł nas wstydem i chmurą rozpaczy.
Przecież tę chmurę Bóg zsunął
Z upokorzonych na harde!
Za ogniem zemsty grom runął
Na wzniosie gmachy i twarde.
Obłok zaś jego wyjainil nadzieje,
Go się ku synom Wolności rozśmieje.
Wdziękami cnej ujęty
Juł, widzę, naród mój pała:
I serca, i broń, i sprzęty
Zjednoczyć każe nam chwalą.
Pod hasłem Cnoty a Wolności duchem
Gotów iii Polak godnym siebie ruchem.
Błyśni, o Zgodo żądana,
I okaz chlubę twej sprawy!
Unoś się sławą trzymana
Ponad murami Warszawy!
Całości wspólnej i szczęścia powodem,
Złącz naród z królem i króla z narodem!
Sercami władaj i głosy
Wśrzód wybranego tych koła,
Którym zleciwszy swe losy
Ojczyzna dzisiaj tak woła:
Synowie! odtąd z wdzięcznością wspominać,
Albo was będę na wieki przeklinać.
Oałą zewsząd grozi mocą,
Wschód się i Zachód wyzywa,
Południe huczy z Północą.
Pan potęg zagrzmiał. Niech uderzy czołem
Duma przed zemsty ognistym aniołem.
On rózgą we krwi broczoną
Ściga tyranów i siecze;
Na wzrok jego kraje płoną,
Tarcze pękają i miecze.
Ale ten, który obie zatrząsł osi,
Poniża pysznych, a pokorne wznosi.
Gdzieżeś, o świata mistrzyni!
Ty, która od trzód i wiosła
Z dzikiej nad Tybrcm pustyni
Straszny ów naród wyniosła
I któren potem w rozwalonym Rzymie
Stracił bez ciebie własne nawet imię?
Ty, której siłom i pieczy
Zlecił Bóg dzieł swych objecie,
Ażebyś bryłę wszech rzeczy,
W pierwszym wiszącą zamęcie,
Jasnymi wiecznie rozgwiaździla koły,
Sporne zwabiwszy ku sobie żywioły,
Bez ciebie my, chlubne dzieci,
Dawnymi mężów zaszczyty,
Gdy się pęk strzał twych rozleci:
Dziś naród wzgardą okryty!
Stoim u jarzma swej przepaści blisko,
Pastwa stad obcych a wichrów igrzysko.
Której nie uczuł boleści
Wiek nasz, klęskami ćwiczony!
Jakiej o sobie wart wieści
Gnuśnieć z podłością muszony?
Jakimże ciosem nie rozranił serca
Stróż naszych swobód i gorzki szyderca?
On nas na siebie rozburzył,
Chytrze ginącym podchlebny:
On sam faiiady zachmurzył
Na rozbńr z tobą haniebny;
I żeby dzieci z ich ojcem pokłócił,
Styr pod swój ukaz i prawa przewrócił.
Uśpiwszy ptaka swobody,
Skrzydła wprzód uciął orlęce:
Tu w błędach ciemnej niezgody
Oczy nam odjął i ręce;
A świetny naród gdy zgubie przeznaczy,
Powlekł nas wstydem i chmurą rozpaczy.
Przecież tę chmurę Bóg zsunął
Z upokorzonych na harde!
Za ogniem zemsty grom runął
Na wzniosie gmachy i twarde.
Obłok zaś jego wyjainil nadzieje,
Go się ku synom Wolności rozśmieje.
Wdziękami cnej ujęty
Juł, widzę, naród mój pała:
I serca, i broń, i sprzęty
Zjednoczyć każe nam chwalą.
Pod hasłem Cnoty a Wolności duchem
Gotów iii Polak godnym siebie ruchem.
Błyśni, o Zgodo żądana,
I okaz chlubę twej sprawy!
Unoś się sławą trzymana
Ponad murami Warszawy!
Całości wspólnej i szczęścia powodem,
Złącz naród z królem i króla z narodem!
Sercami władaj i głosy
Wśrzód wybranego tych koła,
Którym zleciwszy swe losy
Ojczyzna dzisiaj tak woła:
Synowie! odtąd z wdzięcznością wspominać,
Albo was będę na wieki przeklinać.