
Tadeusz
Boy- Żeleński
1970-01-01 - 1970-01-01
Boy- Żeleński Tadeusz
Z nastrojów wiosennych
Nie masz nic milszego ponad
Ciągnący żeński pensjonat.
Sunie sznurkiem przez plantację,
W ciszy, z wolna, uroczyście --
Zielono, pachną akacje,
Słońce gzi się poprzez liście -- --
Ciągnie podwójny sznureczek
Takich przemiłych owieczek.
Cieplutko, wiosna, południe,
Ławeczka, próżniactwo boskie,
Myśli rozigrane cudnie
W jakieś koziołki szelmoskie -- --
Idą: duża, mniejsza, mała,
Kobiecości gama cała.
Ptaszek ćwierka gdzieś tam z góry
Swoich liryk "pierwszą serię",
Zapoznanych serc tortury
I celibatu mizerie -- --
Pod kapotką granatowa
Rysuje się to i owo.
"W rytm melodii jakiejś sennej
Kołyszą się stare drzewa,
Płynie falą dech wiosenny,
W sercu puka coś, coś śpiewa -- --"
Ta mała mogłaby troszkę
Obciągnąć sobie pończoszkę...
Jakiś czar nie znany jeszcze,
Jakieś czucia wiotkie, śliczne --
Jakieś dziwne w piersiach dreszcze,
Pan i pani-teistyczne -- --
. . . . . . . . .
Czy to nie znaczy przypadkiem,
że czas mi już zostać dziadkiem?...
Ciągnący żeński pensjonat.
Sunie sznurkiem przez plantację,
W ciszy, z wolna, uroczyście --
Zielono, pachną akacje,
Słońce gzi się poprzez liście -- --
Ciągnie podwójny sznureczek
Takich przemiłych owieczek.
Cieplutko, wiosna, południe,
Ławeczka, próżniactwo boskie,
Myśli rozigrane cudnie
W jakieś koziołki szelmoskie -- --
Idą: duża, mniejsza, mała,
Kobiecości gama cała.
Ptaszek ćwierka gdzieś tam z góry
Swoich liryk "pierwszą serię",
Zapoznanych serc tortury
I celibatu mizerie -- --
Pod kapotką granatowa
Rysuje się to i owo.
"W rytm melodii jakiejś sennej
Kołyszą się stare drzewa,
Płynie falą dech wiosenny,
W sercu puka coś, coś śpiewa -- --"
Ta mała mogłaby troszkę
Obciągnąć sobie pończoszkę...
Jakiś czar nie znany jeszcze,
Jakieś czucia wiotkie, śliczne --
Jakieś dziwne w piersiach dreszcze,
Pan i pani-teistyczne -- --
. . . . . . . . .
Czy to nie znaczy przypadkiem,
że czas mi już zostać dziadkiem?...