
Iwan
Bunin
1970-01-01 - 1970-01-01
Bunin Iwan
Kondor
Ogromne góry, skały wyszczerbione
Tłamszą ocean, co u stóp ich legł.
Pod nimi dziki i bezludny brzeg,
Nad nimi kondor, ciężki i znużony.
Zapadł zmierzch, a do wąwozów i dolin
Noc się zakrada. Naglony przez mrok,
Chudy, pokraczny, opuściwszy wzrok
Na skały w dole, opada powoli.
Wtem krzyk przeciągły rozchodzi się echem,
Mieszczący w sobie i żałość, i moc,
Ginie w przestworzach. Lecz w dali sinieje
Nieporuszone morze. Skrywa noc
Skały i piaski, a na szczytach wieje
Chłodem pustyni i śmierci oddechem.
Tłamszą ocean, co u stóp ich legł.
Pod nimi dziki i bezludny brzeg,
Nad nimi kondor, ciężki i znużony.
Zapadł zmierzch, a do wąwozów i dolin
Noc się zakrada. Naglony przez mrok,
Chudy, pokraczny, opuściwszy wzrok
Na skały w dole, opada powoli.
Wtem krzyk przeciągły rozchodzi się echem,
Mieszczący w sobie i żałość, i moc,
Ginie w przestworzach. Lecz w dali sinieje
Nieporuszone morze. Skrywa noc
Skały i piaski, a na szczytach wieje
Chłodem pustyni i śmierci oddechem.