Wiersze znanych
Sortuj według:
Ważyk Adam Eliksir życia
W niejednym obcym mieście
wchodziłem do domu towarowego
jeździłem z pietra na piętro
oglądałem rzeczy które mnie nic nie obchody
wracałem na parter
kupowałem sznurowadła
Na ruchomych schodach
dzieci stały cicho uczepione poręczy
klamry połyskiwały we włosach klijentek
Ta jazda była jak monotonna recytacja
jak oratorium bez chórów
jak codziennie powtarzana pomyłka
jak daremna wyprawa nie wiadomo po co
jak wyprawa po eliksir życia
wchodziłem do domu towarowego
jeździłem z pietra na piętro
oglądałem rzeczy które mnie nic nie obchody
wracałem na parter
kupowałem sznurowadła
Na ruchomych schodach
dzieci stały cicho uczepione poręczy
klamry połyskiwały we włosach klijentek
Ta jazda była jak monotonna recytacja
jak oratorium bez chórów
jak codziennie powtarzana pomyłka
jak daremna wyprawa nie wiadomo po co
jak wyprawa po eliksir życia
Ważyk Adam Katarynka
O, lata wzgardy, młode lata!
Przy katarynce Katarzyny
my upłynnialiśmy ruiny
zamków i mgieł waszego świata.
O, lata zgiełku! Nikt nie wierzył
naszej piosence niewyraźnej.
Nic liczcie, ruin tych bankierzy,
na niemoc naszej wyobraźni,
dlatego że przez młode lata
gra katarynka Katarzyny
i wzlata śliczna Małgorzata
na zaręczynach snu i drwiny.
O, młode lata, płyńcie, lata!
Nie my, to przyjdą po nas inni,
materia nowa, dzisiaj twarda,
jutro w ich słowach się upłynni,
z waszego tyle będzie świata,
ile uniosła nasza wzgarda
przez tamte lata! Płyńcie, lata,
graj, katarynko Katarzyny,
niech lata śliczna Małgorzata!
Myśmy zerwali zaręczyny.
Przy katarynce Katarzyny
my upłynnialiśmy ruiny
zamków i mgieł waszego świata.
O, lata zgiełku! Nikt nie wierzył
naszej piosence niewyraźnej.
Nic liczcie, ruin tych bankierzy,
na niemoc naszej wyobraźni,
dlatego że przez młode lata
gra katarynka Katarzyny
i wzlata śliczna Małgorzata
na zaręczynach snu i drwiny.
O, młode lata, płyńcie, lata!
Nie my, to przyjdą po nas inni,
materia nowa, dzisiaj twarda,
jutro w ich słowach się upłynni,
z waszego tyle będzie świata,
ile uniosła nasza wzgarda
przez tamte lata! Płyńcie, lata,
graj, katarynko Katarzyny,
niech lata śliczna Małgorzata!
Myśmy zerwali zaręczyny.
Ważyk Adam Hotel
Proszę mnie zbudzić o piątej trzydzieści
Odjeżdżam rannym pociągiem
Okno jest uchylone pokój jest przegrzany
trzeba zamknąć kaloryfer ale nic ma klucza
Zanim doszedłem do pokoju pamiętam skręcałem trzy razy
stara kobieta w szlafroku kiwała na mnie palcem
Czy byt pan kiedyś w Czorsztynie
ran przypomina mi kogoś kogo tam poznałam
i kto dawno nie żyje
Nie ma klucza do słów staruszki
Nic ma klucza od kaloryfera
W ciemności widzę anonimowe oczy
Może to moje oczy to na pewno moje
1'rzcwracam się na prawy bok
Przewracam się na lewy bok
Przewracam się na trzeci bok
Odjeżdżam rannym pociągiem
Okno jest uchylone pokój jest przegrzany
trzeba zamknąć kaloryfer ale nic ma klucza
Zanim doszedłem do pokoju pamiętam skręcałem trzy razy
stara kobieta w szlafroku kiwała na mnie palcem
Czy byt pan kiedyś w Czorsztynie
ran przypomina mi kogoś kogo tam poznałam
i kto dawno nie żyje
Nie ma klucza do słów staruszki
Nic ma klucza od kaloryfera
W ciemności widzę anonimowe oczy
Może to moje oczy to na pewno moje
1'rzcwracam się na prawy bok
Przewracam się na lewy bok
Przewracam się na trzeci bok
Wojaczek Rafał Nasza pani
Wszyscy pójdziemy na jej pogrzeb
bo jest pewne że umrze przed wszystkimi nami
Cmentarz jest położony bardzo malowniczo
i my ją ułożymy bardzo malowniczo
Który to już z kolei cmentarz
i ta brama z wystylizowanym napisem
Więc przykryjemy ją szczelnie ziemią
dla niepoznaki miejsce założymy darnią
Powiemy sobie dobrze jest jak jest
i odejdziemy od swych obowiązków
bo jest pewne że umrze przed wszystkimi nami
Cmentarz jest położony bardzo malowniczo
i my ją ułożymy bardzo malowniczo
Który to już z kolei cmentarz
i ta brama z wystylizowanym napisem
Więc przykryjemy ją szczelnie ziemią
dla niepoznaki miejsce założymy darnią
Powiemy sobie dobrze jest jak jest
i odejdziemy od swych obowiązków