
Wojciech
Bellon
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Bellon Wojciech Jasnej
Najpiękniejsza jesteś kiedy Twoje oczy
Rozgwieżdżają noc we mnie
Najpiękniejsza jesteś kiedy Twoje włosy
Rozjaśniają myśli me ciemne
Najpiękniejsza jesteś kiedy oddychaniem
Rozświetlasz powietrze
Moje myśli wiatr rozwiewa a Ty jesteś w wietrze
Oddechem i światłem w powietrzu
Najpiękniejsza jesteś kiedy ciała nasze
wspólnym potem pachną
Najpiękniejsza jesteś boś dla mnie
Powietrzna i Jasna
Rozgwieżdżają noc we mnie
Najpiękniejsza jesteś kiedy Twoje włosy
Rozjaśniają myśli me ciemne
Najpiękniejsza jesteś kiedy oddychaniem
Rozświetlasz powietrze
Moje myśli wiatr rozwiewa a Ty jesteś w wietrze
Oddechem i światłem w powietrzu
Najpiękniejsza jesteś kiedy ciała nasze
wspólnym potem pachną
Najpiękniejsza jesteś boś dla mnie
Powietrzna i Jasna
Bellon Wojciech Wypaliło się co...
Wypaliło się cos w nas zgasło
Ani z twojej ani mojej winy
Ot klamka zapadła a zresztą z czym wracać
Skończyły się kartki na miłość
Zapatrzyliśmy się w telewizor
Rozmawiamy językiem gazety
Kinkiety ze słońca w dni szare bez końca
A ciepło z kaloryfera
Wiatry gnają przyjaciół po świecie
Zresztą gdyby tu byli na miejscuŚ
Przybyło kłopotów dzieci i gratów
Skurczyła nam się dawna przestrzeń
Znamy już każde swe kłamstwo
Każdy grymas każde brwi zmarszczenie
Mijamy się oboje w tych kilku pokojach
Nie mając nic do powiedzenia
Ale czasem gdy noc niebo zetnie
Bure niebo lepka noc miejska
I ty zadrżysz oto przykrywam cię kocem
I bliska znów staje się przeszłość
Wypaliło się coś w nas zgasło
Lecz wysiłku trzeba niewiele
Spróbujmy rozgarnąć ten popiół - nie darmo
Może tli się płomyk w popiele
Ani z twojej ani mojej winy
Ot klamka zapadła a zresztą z czym wracać
Skończyły się kartki na miłość
Zapatrzyliśmy się w telewizor
Rozmawiamy językiem gazety
Kinkiety ze słońca w dni szare bez końca
A ciepło z kaloryfera
Wiatry gnają przyjaciół po świecie
Zresztą gdyby tu byli na miejscuŚ
Przybyło kłopotów dzieci i gratów
Skurczyła nam się dawna przestrzeń
Znamy już każde swe kłamstwo
Każdy grymas każde brwi zmarszczenie
Mijamy się oboje w tych kilku pokojach
Nie mając nic do powiedzenia
Ale czasem gdy noc niebo zetnie
Bure niebo lepka noc miejska
I ty zadrżysz oto przykrywam cię kocem
I bliska znów staje się przeszłość
Wypaliło się coś w nas zgasło
Lecz wysiłku trzeba niewiele
Spróbujmy rozgarnąć ten popiół - nie darmo
Może tli się płomyk w popiele
Bellon Wojciech Piosenka o przyja...
Piosenka o przyjaciołach wietrze czasie słońcu itd.
Nie chcę śpiewać o wietrze
Zagubionym w dolinach
Nie o gwiazdach co wieczór
Spadających na zbocza
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Kto z was takich przyjaciół
Ma by mówić i m: bracia
Kto pamięta o słowie
Tak prostym jak: człowiek
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
W nurcie czasu płyniemy
Płytszy cichszy już oddech
Tu mielizna tak kamień
I znów wir rok po roku
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Póki nie jest za późno
Póki czasu choć trochę
Wyjdźcie z domów do słońca
Wpuśćcie światło do mroku
Poszukajcie prawd zapomnianych
A znajdziecie prawdziwych proroków
Język gazety przyrósł nam do gardła
Językiem gazety widzą nasze oczy
Przemykamy w szarej mżawce dnia
Skuci losem
Nie chcę śpiewać o wietrze
Zagubionym w dolinach
Nie o gwiazdach co wieczór
Spadających na zbocza
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Kto z was takich przyjaciół
Ma by mówić i m: bracia
Kto pamięta o słowie
Tak prostym jak: człowiek
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
W nurcie czasu płyniemy
Płytszy cichszy już oddech
Tu mielizna tak kamień
I znów wir rok po roku
Nie chcę głosić prawd zapomnianych
By ktoś nie rzekł że jestem fałszywym prorokiem
Póki nie jest za późno
Póki czasu choć trochę
Wyjdźcie z domów do słońca
Wpuśćcie światło do mroku
Poszukajcie prawd zapomnianych
A znajdziecie prawdziwych proroków
Język gazety przyrósł nam do gardła
Językiem gazety widzą nasze oczy
Przemykamy w szarej mżawce dnia
Skuci losem
Bellon Wojciech * * * [Słowa cic...
Słowa cichsze niż szept
Nuty pełne łez
To jesieni hasła wywoławcze
Babie lato gdzie łęg
Tkliwy fletu dźwięk
Grajże
grajku graj aż się rozpłaczę
Kniei złocisty blask
Noce pełne gwiazd
Liści wiatrem unoszonym mrowie
Łemków posępny śpiew
W cerkwiach co walą się
W carskich wrotach zaś Harasymowicz&"
Nuty pełne łez
To jesieni hasła wywoławcze
Babie lato gdzie łęg
Tkliwy fletu dźwięk
Grajże
grajku graj aż się rozpłaczę
Kniei złocisty blask
Noce pełne gwiazd
Liści wiatrem unoszonym mrowie
Łemków posępny śpiew
W cerkwiach co walą się
W carskich wrotach zaś Harasymowicz&"