Iwan
Bunin
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Bunin Iwan
ĐкОнкŃ, ŃŃŃĐ˝ŃŃ Đ´ĐžŃĐľŃĐşŃ,
ĐĐ°ŃНи в СоПНо - ĐżĐ°Ń Đ°ĐťĐ¸ нОвŃ...
ĐŃĐž поŃод Đ˝ĐľŃ ŃŃавиН ŃвоŃĐşŃ?
Đ ŃŃŃĐź ŃĐľŃĐ´ŃĐľ ŃопНиНаŃŃ ĐťŃйОвŃ?
ĐŃĐž ĐžŃвоŃиН ĐľŃ ŃвОоŃ
ĐОНиŃвОК ниŃогО Ńайа,
РпОŃĐžŃ Đ˛ĐˇŃĐť и вŃŃŃĐť С ноŃ
ĐĐ° ŃŃĐľĐżŃ Đ˛ ŃŃĐźŃŃио Ń ĐťĐľĐąĐ°,
Đ, пОкНОнŃŃŃŃ Đ˛ĐľŃŃĐ°Đź СнОКнŃĐź,
ĐĄŃŃийОМŃиП внŃкаП, вОдŃŃСиН
ĐĐ°Đ´ пОНоП ĐżŃĐťŃĐ˝ŃĐź, йоŃпОкОКнŃĐź
УйОгиК ŃиПйОН йОМŃĐ¸Ń ŃиН?
ĐĐ°ŃНи в СоПНо - ĐżĐ°Ń Đ°ĐťĐ¸ нОвŃ...
ĐŃĐž поŃод Đ˝ĐľŃ ŃŃавиН ŃвоŃĐşŃ?
Đ ŃŃŃĐź ŃĐľŃĐ´ŃĐľ ŃопНиНаŃŃ ĐťŃйОвŃ?
ĐŃĐž ĐžŃвоŃиН ĐľŃ ŃвОоŃ
ĐОНиŃвОК ниŃогО Ńайа,
РпОŃĐžŃ Đ˛ĐˇŃĐť и вŃŃŃĐť С ноŃ
ĐĐ° ŃŃĐľĐżŃ Đ˛ ŃŃĐźŃŃио Ń ĐťĐľĐąĐ°,
Đ, пОкНОнŃŃŃŃ Đ˛ĐľŃŃĐ°Đź СнОКнŃĐź,
ĐĄŃŃийОМŃиП внŃкаП, вОдŃŃСиН
ĐĐ°Đ´ пОНоП ĐżŃĐťŃĐ˝ŃĐź, йоŃпОкОКнŃĐź
УйОгиК ŃиПйОН йОМŃĐ¸Ń ŃиН?
Bunin Iwan Ikonka
Ikonkę, czarną deszczułeczkę,
Wyorał z tłustej ziemi pług...
Kto kiedyś palił przed nią świeczki,
Kto miłość w sercu sycić mógł?
Któż swej modlitwy niebogatej
Słowami ją oświetlał, któż?
Kto ją ze swojej wyniósł chaty
W step, w te szumiące łany zbóż,
I, pokłoniwszy się gorącym
Wiatrom, kto palik w ziemię wbił,
Stawiając w polu ręką drżącą
Ubogi symbol bożych sił?
Wyorał z tłustej ziemi pług...
Kto kiedyś palił przed nią świeczki,
Kto miłość w sercu sycić mógł?
Któż swej modlitwy niebogatej
Słowami ją oświetlał, któż?
Kto ją ze swojej wyniósł chaty
W step, w te szumiące łany zbóż,
I, pokłoniwszy się gorącym
Wiatrom, kto palik w ziemię wbił,
Stawiając w polu ręką drżącą
Ubogi symbol bożych sił?
Bunin Iwan Jaśmin
Kwitną jaśminy. Przez gęstwinę
Idę nad Terek skoro świt.
Z dala, spomiędzy gór, w dolinę,
Spogląda lśniący, srebrny szczyt.
Szeleści rzeka, w iskrach cała,
Jaśminem pachnie duszny las.
Zima się z latem wymieszała:
Śniegi z błękitem nieba wraz.
W upalnej drzemce las zamiera,
Co wzmaga tylko kwiatów dur.
Olśniewa w pełnym świetle teraz
Majestatyczny przepych gór.
Idę nad Terek skoro świt.
Z dala, spomiędzy gór, w dolinę,
Spogląda lśniący, srebrny szczyt.
Szeleści rzeka, w iskrach cała,
Jaśminem pachnie duszny las.
Zima się z latem wymieszała:
Śniegi z błękitem nieba wraz.
W upalnej drzemce las zamiera,
Co wzmaga tylko kwiatów dur.
Olśniewa w pełnym świetle teraz
Majestatyczny przepych gór.
Bunin Iwan
Jest w lesie źródło, czyste, niezmącone
Jest w lesie źródło, czyste, niezmącone,
Szemrzące; nad nim niestrudzenie trwa
Stary krzyż zdobny w łubianą ikonę,
Tuż obok cebrzyk z brzozowego drwa.
Nie lubię twojej, o Rusi, nieśmiałej,
żebraczej nędzy, choć ma tysiąc lat.
Lecz ten krzyż stary, lecz ten cebrzyk biały
Skromny, najdroższy, bo ojczysty, ślad.