Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Bellon Wojciech Tu przy piwie

Tu przy piwie się snują rozmowy
Jak dym zawieszony nad stołem
Leniwie słowo za słowem
W gwar odpływa co naokoło
Wtem poeta się zrywa do lotu
Pani Stasia z rachunkiem
się zbliża
Światu dać chciał arkadie z powrotem
Jakby žżyto kto ziarnem zagryzał

A tam pola jak pszczele plastry
Późne żniwa wiec ludźmi rojne
I rozmyty jesienią przestwór
I powietrze na oczach szkliste
Mieni barwami się obraz
W pozłacanych ramach dzieciństwa

Tu brzmi ech kroków samotnie
Jak ćma co do światła się garnie
Zabiega drogę przechodniom
Których cienie się kryją po bramach
Wpław przez miasto od brzegu do brzegu
Patrzy niebo przez monokl księżyca
Inny księżyc się śni idącemu
Jakby žżyto kto ziarnem zagryzał

A tam pola jak pszczele plastry
Późne żniwa wiec ludźmi rojne
I rozmyty jesienią przestwór
I powietrze na oczach szkliste
Mieni barwami się obraz
W pozłacanych ramach dzieciństwa

Tu nad ranem sen ciężki i mokry
Lęk przeszywa stukiem do okna
Wraz z głową kocem się okryć
I dać głowie cichą samotność
I nie myśleć o jutrze o wczoraj
Chłód od okna jak pies stopy liże
Jak przypomnieć zamglony już obraz
Jakby "żyto" kto ziarnem zagryzał

A tam pola jak pszczele plastr
Późne żniwa wiec ludźmi rojne
I rozmyty jesienią przestwór
I powietrze na oczach szkliste
Mieni barwami się obraz
W pozłacanych ramach dzieciństwa
więcej

Bellon Wojciech Poranek (pobudka ...

Już poranek przeciągnął się zgrabnie
i grzbiet słońca wyprężył jak kto
Ptaki chórem śpiewają gra
radio
A Ty ciągle wędrujesz przez noc

Jesień pachnie zza okna jabłkami
Sad otrząsa się z nocnej mgły
Mleko dawno już czeka pod drzwiami
Wszyscy wstali i śpisz tylko Ty

Dzwonek zabrzmiał w szkole naprzeciw
I targowy zaludnił się plac
Wszystkim nagle zaczęło się śpieszyć
Otwórz oczy córeczko czas wstać
więcej

Baudelaire Charles Pierre Świt

Rozbrzmiewały pobudką odległe kasarnie
I wiatr poranny dmuchał na mętne latarnie.

Był to czas, gdy niezdrowe sny o posiadaniu
Każą smagłym wyrostkom wić się na posłaniu;
Czas, gdy podobna ślepiu pod ruchomą błoną,
Lampa się na tle świtu wycina czerwono,
Zasię dusza, pod ciała gnuśnego brzemieniem,
Naśladuje tę walkę lampy z dnia promieniem.
Jak lice zapłakane, które wiatr osusza,
Powietrze drga od czegoś, co już w dal wyrusza;
Mąż utrudzon pisaniem, niewiasta rozkoszą.

Z kominów już się dymy gdzieniegdzie unoszą.
Z posiniałą powieką, z otwartymi usty,
W swój drętwy sen zapadły kobiety rozpusty;
żebraczki z chudą piersią, w długiej nędzy walce
Rozdmuchiwały węgle i chuchały w palce.

Był to czas, gdy - pomiędzy porubstwem a chłodem -
Wzmaga się męka niewiast obarczonych płodem.
Jak ciężki szloch, przerwany posoki wypluciem,
Powietrze gdzieś się pianiem rozdarło koguciem;
Mgły się słały pokotem aż po szczyt przyczółków,
A chorzy, konający za murem przytułków,
Wydawali ostatnie rzężenia. Hulacy
Powracali do domów, osłabli z swej pracy.

Dzwoniąc zębami, zorza różowo-zielona
W opuszczonej Sekwany szła wolno ramiona -
I oto ciemny Paryż, przecierając oczy,
Chwytał w garść swe narzędzia - stary dziad roboczy.
więcej

Baudelaire Charles Pierre

Jakże piękne jest słońce, gdy się rozpłomienia
Rzucając nam dzień dobry! Jak wybuch z ciemności
- Szczęśliwy ten, kto może pozdrowić w miłości
Swój zachód promienniejszy nawet od marzenia!

Wspomnę!... Widziałem... kwiaty, źródło, łan, w dolinie
Omdlewały jak serce drżąc pod jego okiem.
- Prędzej, do horyzontu biegnijmy przed zmrokiem,
By schwytać jeszcze skośny promień, zanim zginie.

Ale znikającego próżno ścigam Boga;
Cesarstwo swe pośpiesznie roztacza Noc sroga,
Czarna, mokra, febryczna, pełna grozy głuchej;

Woń grobów płynie poprzez ciemność, a przy bagnie
Moja dreszczem przejęta noga miażdży nagle
Zimne ślimaki i niespodziane ropuchy.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję